Problemy taktyczne Tottenhamu: Boląca lekcja na Anfield
W dniu, który oznaczał triumfalny powrót Liverpoolu na szczyt angielskiego futbolu, Tottenham Hotspur został pozostawiony z ranami po bolesnej porażce 5-1 na Anfield 27 kwietnia 2025 roku. Ten mecz nie był tylko opowieścią o bramkach i defensywnych wpadkach; był wyraźną ilustracją strategicznej przepaści między zespołem zdobywającym tytuł a jednym ugrzęźniętym w środku tabeli. Wczesna bramka Dominica Solanke'a w 12. minucie początkowo malowała obraz nadziei dla Spurs. Jak sprinter wychodzący ze startu, Tottenham przejął wczesną inicjatywę, a James Maddison idealnie podał do Solanke'a, który zdobył bramkę. Jednak ten wczesny błysk szybko został stłumiony, gdy nieustanny nacisk i taktyczna spójność Liverpoolu były niczym fala zalewająca piaskowy zamek.
Liverpool szybko wyrównał w 16. minucie, dzięki Luisowi Díazowi, uruchamiając kaskadę bramek, które podkreśliły słabości defensywy Tottenhamu. Defensywa Tottenhamu, przypominająca dziurawą sitko, miała trudności z wytrzymaniem precyzji i tempa ataków Liverpoolu. Alexis Mac Allister i Cody Gakpo dołożyli swoje do wyniku przed przerwą, pokazując zdolność Liverpoolu do wykorzystywania przestrzeni, jakby przewlekali igłę przez ogromny gobelin luk w obronie Spurs. Każda bramka coraz bardziej podkreślała, jak Tottenham gonił cienie, niezdolny do przewidzenia ani przechwycenia skomplikowanej sieci podań splecionych przez Liverpool.
Druga połowa przebiegała w tym samym tonie, a Mohamed Salah zdobył czwartą bramkę w 63. minucie, moment, który przypominał mistrza gry w szachy, bez wysiłku wykonującego szach-mat. Samobójcza bramka Destiny Udogiego w 69. minucie była ostatnim gwoździem do trumny, odzwierciedlającym rozpad Tottenhamu pod presją, podobnie jak przeciążony most zapadający się pod ciężarem. Virgil van Dijk w podsumowaniu meczu słusznie opisał Liverpool jako "w pełni zasłużonych zwycięzców", co zgadzało się z odczuciami kibiców Anfield oraz neutralnych obserwatorów.
Ta porażka podkreśliła ciągłe zmagania Tottenhamu w drugim sezonie Ange Postecoglou na stanowisku. Z bilansem 11 zwycięstw, 4 remisów i 19 porażek, oraz zajmując środek tabeli z zaledwie 37 punktami, kampania Spurs była naznaczona niestabilnością i defensywnymi słabościami. Mecz na Anfield był mikrokosmosem ich sezonu — błyski potencjału zrujnowane przez systemowe problemy. Gdy Tottenham zastanawia się nad tą upokarzającą porażką, potrzeba strategicznej recalibracji i wzmocnienia defensywy staje się coraz bardziej oczywista. Bez rozwiązania tych podstawowych problemów Tottenham ryzykuje pozostanie na mieliźnie w morzu Premier League, obserwując z daleka, jak zespoły takie jak Liverpool nadal płyną ku chwale.