RKS Radomiak Radom: Twierdza Domowa i Starcie z Motorem
W olśniewającym świecie Polskiej Ekstraklasy, gdzie każdy mecz przypomina odcinek serialu z wysokimi stawkami, RKS Radomiak Radom odgrywa rolę niedocenianego protagonisty, któremu po prostu nie można nie kibicować. Na dzień 23 maja 2025 roku, przechodzą przez 10 meczów w tym sezonie, osiągając 4 zwycięstwa, 2 porażki i 4 remisy, co lokuje ich na szanowanym 12. miejscu w lidze. To jak oglądanie serialu telewizyjnego, w którym bohater nie jest na szczycie, ale jest na tyle interesujący, że trzyma cię w napięciu.
Jeśli teren gry Radomiaka, Stadion Radomiaka Radom, byłby postacią, byłby to ten przytulny pub, w którym wszyscy znają twoje imię, a drużyna gospodarzy zawsze wygrywa. Wszystkie cztery ich zwycięstwa zostały osiągnięte na tej świętej ziemi, z różnicą bramek +3, dzięki 14 strzelonym goli i 11 straconym. Dom to miejsce, gdzie jest serce, a dla Radomiaka to także miejsce, gdzie padają gole. Około 80% tych meczów przypomina romantyczną komedię, w której obie drużyny strzelają, a kibice Radomiaka zazwyczaj wybuchają radością około 36. minuty.
Mówiąc o meczach, nadchodzący pojedynek Radomiaka z Motorem Lublin jest jednym z tych, które zapadną w pamięć—lub przynajmniej w programach meczowych. Historycznie, Radomiak ma lekką przewagę, wygrywając 3 z 7 pojedynków. Ostatni raz, gdy obie drużyny się spotkały, to Radomiak wyszeptał: "Nigdy cię nie puszczę", zdobywając wąskie zwycięstwo 1-0. Z kolejnym rozdziałem zaplanowanym na 24 maja 2025 roku o 11:30 czasu lokalnego, napięcie rośnie jak garnek mocnej polskiej kawy.
Na czołowej pozycji w tym sezonie znajduje się potężna trójka: Mraz S., z jego 14 bramkami, które zasługują na opowieść o bohaterze, Capita, który dorzucił 6 goli, oraz Grzesik J., dodający 5 do całkowitego wyniku. Z tymi kluczowymi graczami w formie, Radomiak jest gotów wykorzystać swoje położenie w środku tabeli i mocny rekord na własnym boisku, aby zdobyć niezbędne punkty. Więc, czekając na gwizdek, kibice są podekscytowani, mając nadzieję na występ, który sprawiłby dumę nawet najbardziej doświadczonym miłośnikom binge-watchingu na Netflixie.