Powrót Cucy: Wzrost Atlético Mineiro z popiołów
Kibice Atlético Mineiro, wyciągnijcie swoje ukochane talizmani inspirowane Cucą, ponieważ człowiek, mit, legenda wraca na stanowisko! Jak doświadczony reżyser wracający, aby odnowić ukochaną franczyzę, Cuca ponownie wkroczył na scenę, przynosząc ze sobą iskrę nadziei i odrobinę magii z 2021 roku, kiedy zdobyli potrójną koronę.
Od momentu swojego powołania, Atlético Mineiro jest na sześciomeczowym nieprzegranym szlaku, takim, który nawet Ted Lasso by docenił. Oczywiście, ostatnie dwa mecze zakończyły się bezbramkowymi remisami, ale nie zapominajmy, że chłopcy Cucy pozostają niepokonani u siebie. To tak, jakby przekształcili swój stadion w fortecę, albo może po prostu w naprawdę ekskluzywny klub, gdzie na liście gości są tylko remisy i zwycięstwa.
Mecze wyjazdowe jednak opowiadają inną historię. Zaczęli od kilku niepowodzeń, podobnie jak nowicjusz kucharz, który spalił pierwsze kilka sufletów. Ale nie martwcie się, od tego czasu znaleźli swój rytm, zdobywając punkty dzięki remisom i wąskiemu zwycięstwu, powoli, ale pewnie wspinając się w tabeli, obecnie zajmując 10. miejsce w brazylijskiej Serie A. To jeszcze nie materiał na szefa kuchni, ale to postęp!
Teraz porozmawiajmy o tajemniczej sprawie zaginionych goli. Rony, błogosław jego butom, jest jedynym zawodnikiem z wieloma golami w tym sezonie, strzelając dwa razy. To tak, jakby był samotnym gitarzystą próbującym utrzymać zespół razem, podczas gdy reszta składu stara się dostroić swoje instrumenty. Zadaniem Cucy jest znalezienie sposobu, aby znów osiągnąć wysokie tony i zmotywować resztę drużyny do strzelania.
Tymczasem w Copa Sudamericana, Atlético Mineiro miało nieco wyboiste początki, przegrywając mecz z Deportes Iquique. Ale jak w każdej wielkiej historii o niedocenianych, podnieśli się i awansowali do fazy pucharowej. Jednak czeka ich trudna wspinaczka, ponieważ teraz stają w obliczu drużyn spadających z Copa Libertadores, trochę jak dołączenie do tanecznego pojedynku, w którym konkurencja stała się bardziej wymagająca.
Pomimo wyzwań, w powietrzu czuć optymizm. Analityk trafnie zauważył: "Maj dał trochę nadziei na poprawę... drużyna jest daleka od walki o tytuł, ale sześciomeczowy nieprzegrany szlak jest zachęcający." Rzeczywiście, choć Atlético Mineiro nie jest jeszcze gotowe na walkę o tytuł, reboot ery Cucy pokazuje obiecujące oznaki. Ubiegłoroczne 12. miejsce to odległe wspomnienie, a z każdym meczem drużyna zdaje się pisać nową narrację.
Czekając na wyniki ich starcia z Ceará SC 1 czerwca, oczekiwanie jest namacalne. Czy Atlético Mineiro nadal będzie zaskakiwać, czy też napotka zwrot akcji? Tylko czas pokaże, ale jedno jest pewne, z Cucą na czołowej pozycji, każdy mecz z pewnością będzie ekscytującym odcinkiem w tej trwającej sagi.